1/17/2018

Żyrafa testuje: darmowe programy do 'postprodukcji' ;) część 1.

Dawno nic nie testowałam ;) A że jak już pół Polski wie mam gila i obniżoną motywację do tworzenia - zaprawdę powiadam Wam trudno jest szyć i jednocześnie obcierać nos - to wykorzystam sytuację i opowiem Wam trochę o 'narzędziach' do blogowania, a dokładnie do obróbki zdjęć, których używam ;)

Kiedy zaczynałam przygodę z fotografią, dostałam od Sis moją lustrzankę (Pentax) i uczyłam się jej obsługi, wszędzie czytałam: 'trzeba tak ustawić aparat, tak wykadrować, tak się postarać, żeby Photoshopa nie używać.' A z doświadczeń zdobytych na foto forach wywnioskowałam, że Photoshopa i innych programów do obróbki zdjęć używają ci, z których jest taki fotograf , jak z koziej d**y trąba ;) Photoshop był zarezerwowany dla grafików, a fotograf miał aparatem wyciągnąć z sytuacji tyle, żeby zdjęcie było po prostu DOBRE!

Ja sama jak wiecie w robieniu zdjęć jestem kiepska. Porzuciłam marzenia o byciu fotografem, fotoreporterem. W ogóle porzuciłam lustrzankę na jakiś czas. Teraz pracując nad blogiem uczę się na nowo. I czasem się uda, ale częściej coś mi nie 'pyknie' ;) W zasadzie wszystkie zdjęcia 'ogarniam' przed publikacją. Dawniej robiłam to Photoshopem. Kupiłam gdzieś klucz, gdzieś ściągnęłam program. Wiem - to nielegalne, dlatego proceder zakończyłam, zwłaszcza, że po stawianiu systemu od nowa program był nie do odzyskania. Rozpoczęłam poszukiwania darmowych programów na komputer. GIMPa znam, ale jakoś nie możemy się polubić. Szukałam więc też aplikacji online i trafiłam na hasło 'postprodukcja'. Zamarłam! Teraz są specjalne szkolenia, na których uczy się fotografów, jak obrobić zdjęcie, żeby oryginału nie przypominało wcale! I wyjaśniła się zagadka niektórych zdjęć z sesji dziecięcych, gdzie w tle mamy bajkowy krajobraz, samoloty lub okręty wikingów (i nie są to zdjęcia z sesji do czasopism modowych).

W sumie nie mam nic przeciwko, ale mam wrażenie, że trochę ta sztuka fotografii schodzi na drugi plan. No bo co? Trzeba tylko zrobić ostre zdjęcie, a całą resztę: kolory, rozmycia i inne dodaje się w programie graficznym. Wiem, że to w zasadzie nic nowego. Koleżanka, która lata temu pracowała u fotografa przy wywoływaniu zdjęć - jeszcze w ciemni - opowiadała mi, że też poprawiały niektóre detale. Wtedy jednak robiło się to wyjątkowo - np. na zdjęciach z sesji ślubnej i robiło się to trochę na czuja. Teraz mamy zdjęcia cyfrowe i można z nimi zrobić dosłownie wszystko! Odrobina wprawy w obsłudze programu i w zasadzie można z ciemnego krajobrazu wyciągnąć całkiem przyzwoity widoczek. Wiem, co mówię - kiedyś widziałam na YT takie triki.

Ale wracając do tematu... Jako, że na wstępie trochę się rozpisałam, to dziś będzie tylko o programach komputerowych, które ściągasz, instalujesz i masz! IrfanView chyba zna każdy, ale może nie ;) To przedstawiam. 


Prosty program, w którym można dokonać podstawowych poprawek. Przyznam się, że IrfanView używam TYLKO do dodawania ramek do zdjęć - robi się to szybko, a program zapamiętuje ustawienia, więc nawet nie muszę o tym pamiętać. Czasem używam do zmiany rozmiaru - jeśli mam większą ilość zdjęć do zmniejszenia, bo mam wrażenie, że w IrfanView robi się to najszybciej. Poruszam się po nim skrótami z klawiatury, dzięki czemu praca jest jeszcze szybsza ;) Mam jednak wrażenie, że IrfanView daje dużo większe możliwości pracy nad zdjęciem. Może powinnam poczytać? ;) Nie jestem też pewna, ale chyba można ściągnąć spolszczenie programu. 

I drugi program, który odkryłam niedawno, ale pokochałam od pierwszego użycia: PhotoScape. 


Program po polsku, prosty w obsłudze i daje duże możliwości. Ma kilka zakładek w górnej części. Używam dwóch: edytor i strona (do tworzenia kolaży). W Edytorze po lewej nawigacja, jak w Windowsie ;) W dolnej części okna: narzędzia. Super opcje automatycznej korekcji, dodawania filtrów i efektów. Można zmieniać rozmiar, kadrować, obracać. Używam go od jakiegoś czasu i w zasadzie cały czas poznaję jego możliwości. 

W zakładce Strona  Nawigacja po lewej, narzędzia po prawej stronie okna. Można wybrać rożne kombinacje zestawienia zdjęć, grubość i kolor ramki oraz wielkość całego kolażu.


Fajne jest to, że zdjęć nie trzeba wcześniej zmniejszać. Program dostosowuje zdjęcia do wybranego szablonu. Nie zniekształca ich jednak - można je przesuwać i w miarę możliwości samemu zmniejszyć.  Pamiętajmy jednak, że zdjęcie w poziomie raczej słabo będzie wyglądać w pionowym okienku ;)

Podsumowując: mam dwa programy zainstalowane na komputerze, które w pewnym stopniu zastępują mi Photoshopa i Lightrooma ;) Jak wspomniałam nie wykorzystuję ich pełnych możliwości. Dają mi one jednak fajne narzędzia do podstawowej obróbki zdjęć i przygotowania ich do publikacji na blogu. Jedynym minusem jest to, że nie dają mi możliwości pracy na warstwach, a czasem potrzebuję i tego. W związku z tym znalazłam program online... Ale o tym będzie już innym razem ;) 

Póki co nie zamęczam już paplaniem ;) Idę po bułeczki dla Małego Człowieka :)  A Wam życzę miłego... i do napisania już wkrótce. Pozdrawiam, PA! :)





10 komentarzy:

  1. O super wpis, lubię takie rzeczy sama ciągle poszukuję fajnych programów do obrabiania zdjęc:) Czekam na zdjęcia po obróbce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpis przypadł do gustu :) a zdjęcia po obróbce oglądasz w każdym wpisie ;) pozdrawiam

      Usuń
  2. Fajny program.Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam picassy, też nie ma w niej pracy na warstwach, dlatego ciekawa jestem Twojego następnego wpisu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka razy robiłam podejście do Picassy i jakoś nie zaiskrzyło między nami ;) Oczywiście serdecznie zapraszam już wkrótce na drugą część. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. W takim razie ze mnie fotograf jak z koziej... Tylko, nawet świetni fotografowie czekają na światło, mają dobry sprzęt, lampy... I robią setki zdjęć z których piękne jest jedno. W warunkach domowych, w dodatku w zimie, kiedy światło przyzwoite mam przez dwie godziny, a instrukcje na kilka godzin, to jak nie wesprzeć się korektą ? Kto lubi oglądać brzydkie, nieostre zdjęcia ?
    Z tych programów, które wymieniłaś chyba Gimp jest najbliższy Photoshopowi. Programy graficzne są świetne do nauki, gdy podczas obróbki analizujemy gdzie popełniamy błąd i jak go w przyszłości poprawić. Zresztą nie mnie się mądrzyć, bo jak ustaliłyśmy ze mnie marny fotograf i cykam setki zdjęć do jednego wpisu z których zostaje kilka ;).
    P.S. Tak między nami, nie cierpię robić zdjęć i gdybym mogła, zatrudniłabym fotografa ;). Mam nadzieję, że gila już pożegnałaś :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałaś za długi komentarz i mi go do spamu wrzuciło ;) Co do zdjęć, to ja również używam programów graficznych i podciągam parametry ;) Czasem nieudane fotki mnie zwyczajnie zniechęcają, więc cykam jak popadnie z myślą, że coś się z tego 'wyciągnie'. I taki ze mnie fotograf, tak więc dzięki o mądre głowę za cudowny wynalazek programów graficznych. Obyśmy tylko ich nie nadużywali, jak niektórzy celebryci ;)

      PS: gila pogoniłam na cztery wiatry. Teraz walczę z innymi przeciwnościami losu ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. SPOX :).
      P.S Nie chciałam znowu wpaść do spamu ;). Teraz zrozumiałam sens skrótów, które przynosi syn do domu, jak: "ZW" (tłum. Zaraz wracam ):). Ale wiesz, ja taka gaaaduła jestem :(. Poprawię się.

      Usuń
    3. ja lubię Twoje komentarze, więc nie poprawiaj się - pisz, gadaj! Plizzzz ;) Ale uśmiałam się, kiedy przypadkiem sprawdziłam spam, a tam Twój komentarz :) Pozdrowionka :)

      Usuń

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger