1/16/2018

znowu o rękodziele ;)


Ha, ha! Kiedy byłam w ciąży i zostałam mamą wszystkie wpisy były o dziecku ;) Teraz jestem na etapie poszukiwania swojego miejsca na świecie: praca na etacie, a może coś swojego? Wiecie już, że zajmuję się głównie ręcznymi poczynaniami i nie mam tu na myśli obicia komuś maski ;) Dlatego ostatnio wpisy są głównie o tym... Bo sporo przemyśleń mam... 

Jak to mówi Mariolka: 'czytałam gdzieś... no dobra - SŁYSZAŁAM' ;) Bo o rękodziele trudno nie słyszeć! Na przestrzeni powiedzmy ostatnich dwóch lat o rękodziele wszędzie głośno. Ogromna grupa ludzi zmęczona etatem, stęskniona za swoją kreatywnością, poszukująca 'swojej drogi' zaczyna ręcznie tworzyć. Panie malują t-shirty, szyją maskotki, panowie strugają w drewnie i spawają, wszyscy przerabiają meble, skrzynki i palety. I ja nie mam nic przeciwko! Bo ja wręcz uwielbiam rękodzieło! Bo ja się zachwycam czymś oryginalnym, odczarowaniem starego i stworzeniem czegoś nowego. Ja podziwiam kreatywność ludzką.

Można powiedzieć, że rękodzieło, to jest TO! Tylko co? Teoretycznie coś oryginalnego. Coś niezwykłego i unikatowego. Czy na pewno? Bo mam wrażenie, że teraz już wszystko, co wychodzi z 'domowych pracowni' jest rękodziełem.  Kiedy nastaje moda na pledy, koce i poduszki z wełny czesankowej, każdy plecie hurtowo. Zestawy łóżeczkowe minki + panel?! Do wyboru do koloru w stu dwudziestu trzech firemkach. Od ręki i na zamówienie w dowolnym kolorze. Zaciszne domowe pracownie zamieniają się w małe manufaktury, gdzie matki przysypiające po całym dniu z dzieckiem szyją kolejną super ekstra poduszkę z panelem z zającem i różowym minki. Taki mały domowy Taiwan. I ja to rozumiem. W końcu każdy chce zarobić. Każdy ma prawo wykorzystać panującą modę na baldachimy i lusterka w kształcie króliczków. Ale to powoli zaczyna być NUDNE!

Szukam inspiracji. Kiedyś przeczytałam - tak, tak: przeczytałam ;), ale wybaczcie, bo nie pamiętam, gdzie - że nie każdy ma talent i dar, ale pracą, treningiem, mobilizowaniem się do tworzenia nowego można się tego nauczyć, aż w końcu stanie się to naszą cechą. Tak więc trenuję, poznaję nowe techniki, uczę się. Przeglądam blogi o różnej tematyce - chcę mieć szeroki wachlarz informacji i inspiracji. Mam na Facebooku dodane kilka grup z rękodziełem, ale wciąż widzę to samo! Zaczęłam aktywniej korzystać z Pinteresta. Z przykrością jednak stwierdzam, że większość oryginalnych pomysłów, jakie wpadają mi w oko pochodzą ze stron opisanych cyrylicą. Nie wątpię, że jest mnóstwo kreatywnych polskich rękodzielników, twórców DIY. Kilku nawet znam. Niesamowite istoty, które tworzą coś z niczego, które wymyślają COŚ SWOJEGO. Ale wciąż mi mało i szukam kolejnych kreatywnych...

Ktoś powie: 'A ty co? Szyjesz anioły Tilda. Poduszki z męskich koszul i swetrów. Co w tym unikatowego?' A jednak... W mojej pracowni nie siedzi trzydzieści jednakowych aniołów. Każdy jest inny. Każda poduszka, broszka, serduszko, to nowy projekt. Zamykam oczy i mam nowy pomysł. Chcę spróbować czegoś innego. Nie zawsze efekt końcowy mnie zachwyca. Nie zawsze jestem zadowolona z tego, co zrobiłam. Ale wiem, że nawet te moje serduszka ze wstążką za każdym razem, co roku są nieco inne. I tego się będę trzymać!



PS: będzie jeszcze na pewno jeden wpis o rękodziele. Mam go już w głowie. Czekajcie... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger