A teraz serio. Wkraczamy w erę świadomego kupowania. Nie wiem, czy to przez pandemię? Czy może sytuacja na świecie – zarówno dotycząca warunków pracy w manufakturach szyjących dla wielkich marek, jak i kondycja naszej planety – skłoniły większość ludzi do zmiany nawyków zakupowych. Kupujemy w bardziej przemyślany sposób. Stawiamy na lokalne wyroby, materiały dobrej jakości i firmy działające pro-eko. Wielu z nas wypełnia swoje szafy, a nawet mieszkania rzeczami z drugiej ręki. Wymieniamy się swobodnie i bez obciachu. Moim zdaniem to zjawisko jest cudowne i zaczyna się rozprzestrzeniać w niezwykły sposób.
Jako klienci coraz częściej domagamy się też wiedzy. Chcemy wiedzieć, ZA CO PŁACIMY. Sprawdzamy metki: z czego produkty są wykonane. Często też istotne jest miejsce i koszt produkcji. I po to wymyślono ‘transparentność marek’.
Czym jest ta transparentność? Transparentność w działaniu, to najprościej mówiąc działanie jawne, bez ściemy i ukrywania faktów. A w biznesie, to bycie totalnie fair wobec współpracowników, partnerów biznesowych, pracowników i oczywiście klientów.
Jak stosuję zasady transparentności w swojej pracowni?
Jak wiecie moja pracownia jest jednoosobowa. Czasem się śmieję, że "dział promocji" coś zawalił, a "dział foto" ma zły dzień i nie ma weny. No ale oczywiście, że wszystko robię JA. Czasem Mąż wystosowuje mi odpowiedni opierdziel, albo zrobi zdjęcia, ale poza tym jestem sobie szefem, pracownikiem, projektantem, itd. Teraz już macie pewność, że pisząc do mojej pracowni rozmawiacie ze mną. To ja szyję, pakuję, wysyłam… No dobra, wystarczy. To przecież jasne: Tyci Kraft, to jednoosobowa pracownia.
Czy coś zlecam podwykonawcom? Owszem. Wydruk wizytówek, naklejek i kartek pocztowych. Kupuję też metki - wszywki. No i transport paczek do Was ogarniają Kurierzy.
Co zatem składa się na cenę moich wyrobów?
Obecnie ceny w moim sklepie powstają ze zmieszania trzech składników:
• Koszt materiałów
• Koszt pracy, czyli roboczogodzina (nie lubię tego słowa :|)
• Koszty stałe i operacyjne
Zacznijmy od kosztu materiałów. Jak można zauważyć stawiam na tkaniny naturalne: len, bawełna. Wiem, że produkcja tych tkanin jest ekologicznie kontrowersyjna, ale staram się kupować tylko tyle, ile potrzebuję. Aby zachować równowagę poszukuje też tkanin ze starych zasobów odnalezionych w Waszych domach. No i oczywiście niechciane ubrania przerabiam na torby, misie i poszewki na poduszki. Kupuję też dobrej jakości półprodukty i dodatki. Te koszty najłatwiej policzyć.
A koszt pracy – jak policzyć? Często jest to pewien problem: jak oszacować koszt swojej pracy? Ja też miałam ten problem, więc rzuciłam hasło na kilku grupach biznesowych, szyciowych i rękodzielniczych. Mimo, że moje umiejętności nie są tak popularne, jak dajmy na to umiejętność posługiwania się nożem i widelcem, to moja praca została uznana za „dość prostą” i wyceniona na 20-25 zł/h. Ponieważ jednak lubię siebie i w firmie robię wszystko sama, postanowiłam dać sobie podwyżkę. Tak więc godzina mojej pracy to 30 zł.
A cóż kryje się pod pojęciem "koszty stałe i operacyjne"? To jest taki mój fundusz remontowy. W razie awarii maszyny. To jest kasa na ZUS. Z tego budżetu opłacam też podwykonawców. No i z tego opłacam też domenę, obsługę mojego sklepu oraz reklamy. To taki budżet na promocję i rozwój firmy. Długo przeliczałam, ile to miałoby być? I w końcu wyszło mi takie +35% do pozostałych kosztów.
No to chyba teraz już wszystko jasne. Już wiecie, skąd się biorą ceny w moim sklepie. Do tej pory nie zawsze tak liczyłam – z różnych względów, nie ma co wnikać. Ale jak wielokrotnie wspominałam, postanowiłam wrócić do pierwotnych założeń, z których powstał pomysł na moją firmę. Obecnie wyroby wprowadzone do sklepu wcześniej sprzedawane są po lekko zaniżonych cenach. Ale i one dostaną nowe ceny, tylko na wszystko potrzebuję czasu. W końcu "dział sprzedaży" też musi mieć na to wolną chwilę.
Wyjątki
Jak w wielu przypadkach, tak i tu znalazł się wyjątek od reguły. W przypadku kilku grup produktów zrezygnowałam z doliczania "kosztów stałych". Uznałam bowiem, że ceny byłyby zwyczajnie za wysokie. Te wyroby mają cenę stałą i są to na przykład gumki i opaski do włosów czy mini kosmetyczki.
Dużo – niedużo
Tworząc i sprzedając swoje wyroby ciągle bijemy się z myślami. Czy nie za drogo? A czy też nie za tanio? Przecież muszę na tym zarobić, bo to moja praca. Ale czy ludzie kupią w tych cenach? Obecnie moje ceny wyglądają tak, jak wyglądają. Ale sytuacja może się zmienić. Moje ceny są przecież uzależnione w dużej mierze od cen półproduktów, tkanin… Ale dzięki zasadom transparentności moi Klienci będą o wiedzieli, dlaczego ceny się zmieniają.
PS: Więcej o transparentności marek w branży fashion przeczytacie na sznyt.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam