1/19/2015

Zwyczaje Małego Człowieka


Im dłużej się żyje z Małym Człowiekiem, tym lepiej się go poznaje. Rzecz zdawałoby się oczywista, a jednak...! Nie jest to takie proste i oczywiste, bo Mały Człowiek zmienia się z dnia na dzień i nie jest to przesada. Udało mi się jednak wypracować pewne porozumienie z Małym Człowiekiem i jakoś tak się dogadujemy, a jak się nie dogadujemy, to sobie pokrzyczymy.

W dalszej części moich rozważań przedstawię kilka krótkich rozdziałów opisujących podstawowe zwyczaje Małego Człowieka, które mimo zmian zachodzących wewnątrz Małego Człowieka pozostają niezmienione... No proszę. Brzmi jak fragment wstępu do pracy magisterskiej, a toż to samo życie przecież ;)

Rozdzialik pierwszy – sen Małego Człowieka. 

Generalnie Mały Człowiek śpi jak każdy człowiek, czyli w nocy. Jednak w ciągu dnia Mały Człowiek z uwielbieniem udaje się na małe drzemki. I Mały Człowiek zawsze akurat chce spać nie w porę. To znaczy nie wtedy, kiedy by mama tego chciała. Bo generalnie, to mama sobie wymyśla. Na przykład mama chce spać o piątej nad ranem. Bzdura! No to mama się nosem podpiera, a Mały Człowiek na pełnych obrotach zapitala przez całe mieszkanie. A kiedy Mały Człowiek w końcu pada, to mama musi akurat obiad ugotować, pranie rozwiesić i takie tam. Czasem mama jednak ma w nosie pranie, sprzątanie i gotowanie i pada obok Małego Człowieka. Ze spaniem w nocy też czasem zdarza się skucha. Bo a to Mały Człowiek jakoś tak zgłodnieje, albo zęby mu rosną, albo dochodzi do wniosku w środku nocy mamy, czyli około 5:00 nad ranem, że jest całkowicie wyspany i czas na zabawę! Ale o tym już chyba wspominałam…

Rozdzialik drugi – proces zasypiania 

Skoro już jesteśmy przy śnie Małego Człowieka przeanalizujmy pokrótce proces zasypiania. Mały człowiek zaczyna marudzić. Skoro jest najedzony i ma sucho w gaciach zakładamy, że nadchodzi czas na drzemkę. Tak więc obserwujemy baczniej Małego Człowieka. I wtedy nadchodzi ziewnięcie. Skromnie skrywane pod pozorem uśmiechu. Tak, żeby mama się nie do końca zorientowała. Ale mama już wie, bo do tego Mały Człowiek robi się nieco nerwowy wobec swoich zabawek i powieka mu lekko lata. Tak więc mama pakuje Małego Człowiek do łóżeczka i zaczyna pacyfikować. Niestety w tym momencie włącza się zasilanie awaryjne. Mały Człowiek wstaje i pełen werwy skacze w łóżeczku. Mama już to wypróbowała i walka ta doprowadza do krzyku – głównie Małego Człowieka oczywiście. Poza tym już wcześniej ustaliliśmy, że mama jest wyrodną matką i idzie na łatwiznę. Tak więc od jakiegoś czasu po pierwszym ziewnięciu, tarciu nosa i rozrzuceniu klocków z rozmachem po całym domu mama wsadza Małego Człowieka do wózka i ‘buja’. Jeździ tym wózkiem po pokoju na trasie 2 metry w przód i z powrotem. A Mały Człowiek dynda głową w dół, bo kółka się tak fajnie kręcą. Wstaje. I takie tam, ale na pewno nie idzie spać. Oczy ma już na zapałki, ale przecież wcale nie jest śpiący. No! I wtedy zasilanie awaryjne pada! I Mały Człowiek też pada. Zdarza się, że na siedząco, ale mama mimo, że jest wyrodna bierze delikwenta delikatnie i zanosi do łóżeczka. Teraz kocyk i dobranoc. Na max 1,5 godzinki, bo jak więcej, to w nocy nie pośpi... Ani Mały Człowiek, ani tym bardziej mama. 

Rozdzialik trzeci – jak je Mały Człowiek

Generalnie od jakiegoś czasu mama ma ten komfort, że gdy Mały Człowiek robi się głodny, to zaczyna mówić ‘mniam’ lub ‘am’. Ważne by tego nie przegapić, bo jak mamie umknie w tym jego gaduleniu, to klapa! Jednak nie to jest najgorsze! Generalnie z jedzeniem jakoś opanowaliśmy temat: nie teraz, to za pół godziny. Bo nawet czasem po ‘mniam’ Mały Człowiek stwierdza, że tak właściwie, to żartował. Najgorsze jest machanie ręką z okrzykiem ‘nie, nie, nie!’ zanim jeszcze spróbuje. Wtedy cała zawartość ląduje na podłodze/ścianie/mamie (niepotrzebne skreślić). Kiedy mama po kilku próbach i maseczce spożywczej na twarzy rezygnuje Mały Człowiek rzuca się na nogi Mr. T, który akurat je kanapkę z kiełbasą i domaga się ‘gryza’. Krótko mówiąc Małemu Człowiekowi smakuje najbardziej to, co je akurat ktoś inny. Ale zaraz, zaraz! Muszę tu jeszcze pochwalić Małego Człowiek, który mimo wszystko je dzielnie praktycznie wszystko! Tak więc zwykle nie jest źle.

Rozdzialik czwarty – absurdy, paradoksy i inne sprzeczności

Tu krótko i na temat. Jak podsumowanie. 

1. Mały Człowiek nie pójdzie spać, póki jest głodny, ale nie będzie jadł, kiedy jest zmęczony.
2. Mały Człowiek nie pójdzie spać, bo NIE!
3. Mały Człowiek chce na ręce, ale jednocześnie stać przy kanapie i iść do pokoju.
4. Mały Człowiek chce spróbować wszystkiego, co jedzą dorośli choćby miał się zapluć po skarpetki

I chyba jest tego jeszcze więcej, ale już nie wiem, bo Mały Człowiek właśnie zasnął, więc trzeba skorzystać.


PS: Aha! I zapomniałam jeszcze tylko dodać, że tak naprawdę, to w zachowaniu Małego Człowieka nie ma żadnej powtarzalności, za wcześnie na przyzwyczajenia. Tak, jak u każdego człowieka wszystko zależy od dnia. Gorzej, że to właśnie my w tej całej chaotycznej plątaninie zachowań i gestów, z tych prób komunikacji werbalnej musimy odgadnąć czego Mały Człowiek chce, potrzebuje. A powyższe to tylko takie tam... ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger