12/07/2013

Pamiętnik debiutującej Ciężarówki - część pierwsza

Moda na dwa paski, czyli pierwsze wzmianki o wejściu w stan Ciężarówki.

Długo zastanawiałam się gdzie i czy w ogóle publikować te teksty. Bo jak widać to dopiero część pierwsza jest. Skąd te dylematy? Ano stąd, że ton moich przemyśleń budzi kontrowersje wśród świętej społeczności Matek Polek. Ja do nich nic nie mam i żeby była jasność: moja ciąża była zaplanowana, chciana i jest czymś niezwykle radosnym i darzonym miłością od samego początku. Faktem niezaprzeczalnym jednak jest, że jest to też dość specyficzny stan ciała i ducha, a mój rozumek nierówno dawkuje szczęście z tego faktu.
W związku z tym mam dni gorsze i lepsze. A kto ich nie ma?! Jednak kobieta w ciąży według wszystkich poradników powinna być najszczęśliwszą istotą na świecie dwa-cztery na dobę i znosić z pokorą i radością wszystkie dolegliwości, rady lepsze i gorsze i takie tam. Ba! Powinna nawet być supermenką, która jedną ręka pichci obiad dla męża, a drugą składa wyprawkę odpowiednio wyprasowaną, wysterylizowaną i odkażoną z wszelkich mikroskopijnych cząsteczek czegoś-tam. A ja jestem trochę nietypową Ciężarówką. Trochę ironizuję na temat mojego stanu - to żeby nie zwariować. Trochę się smucę - bo czasem też mi źle. Trochę racjonalnie podchodzę do wszystkiego - słucham lekarza, kupuję tylko niezbędne minimum i nie ćwiczę jogi. A ponieważ czytam też fora, artykuły i inne pisemne wywody na temat ciąży, to dochodzę do wniosku, że to jakiś kosmos jest, bo ja według tych wszystkich porad chyba jednak nie jestem w ciąży - nie mam połowy objawów, nie mam jobla na punkcie "wicia gniazda" i nie utożsamiam się z najbardziej znaną matką w Polsce - Anią Muchą.

Tak więc lojalnie uprzedzam czytelniczki (i ewentualnych czytelników - czy takowi tu zaglądają w ogóle?), że teksty tu zamieszczone są bardzo subiektywne, prawie osobiste, a na pewno niepowtarzalne. Takich rad i przemyśleń nie znajdziecie chyba nigdzie. Przez niektórych mogą zostać uznane za sprzeczne moralnie i w ogóle, a w szczególe... 

Jak to się stało, że zostałam ciężarówką? No o bocianach i dzieciach w kapuście rozprawiać tu nie będę. Nie będzie też pikantnych szczegółów. Powtórzę tylko, że jest to stan zaplanowany. Ne wnikając w szczegóły powiem tyle, że w związku z zawirowaniami w naszym życiu postanowiliśmy z mynżem, że to będzie najlepszy czas na dziecko. Oboje chcieliśmy no i tak wyszło, że się udało. Nie powiem, bo spinka trochę była. Jestem, czy nie jestem? Oto jest pytanie! 

I tu nadeszła pora na kilka słów o testach ciążowych. Przed zrobieniem weź dwa głębsze. Wdechy, nie kielichy ;) Ja na przykład nie wzięłam i zrobiłam za wcześnie. Jeden pasek w takiej sytuacji nie nastraja pozytywnie - uwierzcie mi. Teraz to już można te testy nawet po tygodniu robić, ale ja proponuje poczekać jeden dzień dłużej - dla pewności. Niektóre Matki Polki twierdzą, że one WIEDZIAŁY! od razu. A skąd? Ja się musiałam nieźle naszukać, żeby znaleźć o pierwszych objawach coś więcej niż: spóźniająca się miesiączka, mdłości i wymioty, i tkliwe piersi. Ciekawskim podpowiem, że jednym z najpierwszych objawów jest ostry, ale krótki ból w dole jamy brzusznej. To zapłodnione jajeczko zagnieżdża się w macicy. Odnotujesz to, jeśli planujesz ciążę i masz tam wszystko wyliczone (dobre liczydło TU). A jeśli Cię interesują te wszystkie biologiczne nazwy i procesy od środka, to poczytaj podręcznik do biologii albo ewentualnie na przykład TU. W każdym razie od tego momentu kobieta staje się wyznawcą 'mody na dwa paski', czyli krótko mówiąc: Ciężarówką. 

Warto pamiętać, że jest to stan wyjątkowy. Nie tylko pod względem ideologicznym, bo nosisz w sobie nowe życie, ale również pod względem wszystkiego innego. Pamiętaj, że nie jesteś taka, jak inne kobiety w ciąży. Jesteś jednostką indywidualną, której objawy mogą, ale wcale nie muszą zgadzać się z objawami ogółu. Im szybciej sobie uświadomisz ten fakt, tym łatwiej będzie znosić kolejne dni i kolejne porady. Pamiętaj też, że jeśli ktoś na wieść o tym, że jesteś w ciąży zaczyna snuć czarne wizje lub sypać mało optymistycznymi prognozami na przyszłość, to ma ten człowiek z głową coś nie tak. Staraj się nie słuchać, protestuj jeśli coś Cię urazi i ogólnie nie pozwól sobą manipulować w jakikolwiek sposób tylko dlatego, że Ty jesteś w ciąży pierwszy raz, a wszyscy inni wiedzą lepiej. W tej sytuacji TY jesteś jedyną istotą, która wie, jak się czuje i kiedy jest zmęczona...

No i się trochę zmęczyłam. Idę poleżeć, bo dawno już nie leżałam ;) Pozdrowienia dla wszystkich debiutujących Ciężarówek i do następnego razu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger