Z podróży podczas długiego weekendu przywiozłam wierzbowe witki, z których powstały wianuszki. Podpatrzyłam je u pewnej uroczej Pani domu ;) W każdym razie jeden mały wianek zdobi stół, drugi czekał na wenę twórczą. A weny dostarczyła mi Joanna, jej tutorial wyłowiony z sieci i papiery, które od niej dostałam. Dzięki Sis.. Wianuszek wisi w kuchennym oknie.
Mimo zimna pozdrawiam wiosennie :)




Bardzo fajnie wyszły Ci te kwiaty :)
OdpowiedzUsuńfajowe, tez musze sie w koncu zabrac za kwiatki:-)
OdpowiedzUsuńa dziękować, dziękować :) tak się wzięłam przy niedzielnym seansie filmowym ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń