Jesień w sypialni

No i od piątku oficjalnie będzie JESIEŃ! Ja lubię każdą porę roku, choć niestety w tym roku jakoś bardziej odczuwam ich zmianę... Może to już wiek ;)

W każdym razie już od jakiegoś czasu szykuję nasz Cichy Domek na sezon jesienno - zimowy niczym gawrę. Jakbyśmy mieli zapaść w sen zimowy. Wszędzie koce i miękkie tkaniny. A do tego świece i herbata... 

No właśnie: co z tymi kocami i tkaninami?

Warstwy

Od czasu, kiedy mieszkaliśmy u moich Rodziców kocham spać otulona w warstwy. Wtedy warstwy wymuszały na nas względy praktyczne. Moja Mama miała dla nas małą kołdrę, o którą się biliśmy. Kładliśmy ją więc w poprzek. Ale wtedy wystawały nam stopy ;) Dlatego kładliśmy dodatkowo koc. 

Okazało się to świetnym pomysłem. Kiedy Ci za ciepło pod kołdrą, ale za zimno, żeby spać odkrytym - przykrywasz się kocykiem. Albo kołdra bardziej na stopki, kocyk na ramionka. Kombinacji jest wiele! Tak zakochałam się w tych warstwach, że w Cichym Domku nadal je stosuję. Mamy tu kołdrę o królewskich wymiarach, ale kocyś też musi być! Szczególnie teraz - jesienią!

Niestety miłość do warstw obnażyła pewne braki w ilości kocyków w naszym domu, ale w sumie jest to do narobienia ;)

Tkaniny

Jesienią jakoś tak człowiek instynktownie sięga po miękkie dzianiny, welury i wszystko co misiowate i ciepłe w dotyku. A ja w końcu rzuciłam len na poduchy. Niestety lniane pościele nie są na moją kieszeń - zwłaszcza przy tak dużej kołdrze ;) Ale poduszki? Nie ma sprawy. Z lnu w paski, z którego nic mi nie chciało wyjść uszyłam poszewki na poduszki idealne do szarej pościeli z Jysk. 

Trochę miałam obawy, jak będzie się ten len sprawdzał. Ale już po pierwszej nocy uważam, że to był genialny pomysł i mam w planie uszyć tych poszewek więcej! 

Oczywiście w temacie poduszek też mamy warstwy. Nie lubię spać wysoko, ale do czytania, czy oglądania filmów dodatkowe małe podusie w milusich poszewkach są superowe!

No i tak właśnie jest w naszej sypialni. Ale, ale! Przecież mieszka z nami jeszcze Mały Człowiek! No raczej. Z tym, że Mały Człowiek już nie jest taki mały! Bo wiecie: 8 lat, to już nie ma to-tam-to ;)

Pokój Chłopca

Generalnie to pracuję na tytuł Matki Roku i gonię Jaśka, żeby trzymał jaki taki ład i porządek. Ale wszystkie skarby, ulubione resoraki i inne takie trudno czasem ujarzmić. A do tego dochodzą wszystkie przytulaki, z którymi nie można się rozstać. Zatem wiecie, jak jest ;) W każdym razie pracujemy nad tym, żeby chociaż łóżko było ogarnięte i żeby dziecię miało gdzie głowę przytulić i wyspać się w spokoju.

I tu też wjeżdżają warstwy: koce, pledy i poduszki! Zagłówek zrobiliśmy wyjątkowo z boku łóżka, gdyż jest to ściana sąsiadująca z klatką schodową. No niestety: pokój jest tak ustawny, że to jedyne miejsce, gdzie zmieściło się łóżko i to też na styk. Dlatego wykorzystaliśmy materacyk z dziecięcego łóżeczka i ociepliliśmy tę część ściany. 

Pokrowiec na materacyk uszyłam sama. Pewnego dnia doszłam bowiem do wniosku, że słodkie misie już trochę nie pasują do mojego ośmiolatka. I zdradzę Wam, że tkaninę kupiłam na mcolors.pl ;)

U Jaśka również w dziedzinie poduch panuje zasada warstw ;) Zagłówek to dwie poduchy, które na jesień dostały welurowe poszewki. I jak widzicie nie brakuje tu zabawnych zwierzaków, które jednocześnie są poduszkami. 

No i tak to można tę jesień i zimę przeżyć ;) Trzeba tylko pamiętać: warstwy, ciepłe tkaniny, herbata i książki... Nie mówiłam Wam nic o książkach? No to teraz mówię! Miłego Kochani i do następnego razu :) PA!

PS: powyższy wpis nie jest wpisem sponsorowanym przez żadną z wymienionych marek. Po prostu: podoba Wam się - podaję sprzedawcę ;)