Kiedy byłam dzieckiem oglądałam Popeye'a, który dzięki puszce szpinaku ratował świat, swoją ukochaną i wychodził z nawet najgorszych opresji. I wtedy nadszedł dzień, że moja Mama chciała nas owym szpinakiem ugościć. Zrobiła go według przepisu swojej Babci. Mama ze smakiem się oblizywała - nie wiem, czy ściemniała, żeby dzieci jadły, czy naprawdę jej smakowało ;) Ale wyszło strasznie: zielona paćka o zapachu ni to ryby, ni to zepsutego jajka, z którym Mama wymieszała szpinak. To doświadczenie sprawiło, że na wiele lat porzuciłam myśl o próbowaniu tego zielska, a nawet przestałam wierzyć Popeye'owi, że to jest dobre i zdrowe.
Wiele lat później Sis zaserwowała mi nową wersję. Miałam pewne obawy, ale już podczas przygotowań zapach czosnku i sera nieco mnie zachęcił, a potem ten smak... mmmmm! Nie wiem, skąd Sis miała ten przepis, ale POLECAM!
Wszystko możecie kupić w Biedronce ;) Świeży baby szpinak ;) Ser blue z pleśnią. Czosnek. Makaron: świderki, falbanki, rurki. Proporcje: ja daję całe opakowanie szpinaku, całe opakowanie sera i trzy garście makaronu i mam wyżerkę na trzy dni chyba, że się Mały Człowiek dopadnie, bo Mr. T. to nie. Jak szpinak, to nie!
Powinno się też szpinak skropić sokiem z cytryny - nie do końca pamiętam po co, ale chodziło tam coś o żelazo zawarte w szpinaku. Ja niestety zawsze zapominam o cytrynie, ale co komu po żelazie, kiedy po prostu smak jest wyborny!
Pociachany szpinak rzucamy na patelnię ze zgniecionym czochnem - ilość czosnku w zależności od miłości do niego ;) Powoli sobie pichcimy, mieszamy, a jak nam się już szpinak skurczy i skręci - dodajemy ser.
Makaron gotujemy osobno tak, jak makaron się gotować powinno. Można go lekko al dente pyknąć, bo się jeszcze w szpinaku poddusi, to dojdzie ;) I jak nam się ten ser już w większości rozpuści, to dodajemy makaron i mieszamy, aż nam się wszystko pięknie połączy :) Doprawiamy solą i pieprzem według uznania.
A potem to już jemy, aż nam się uszy będą trzęsły. I teraz uwaga! Będzie anegdota z życia Żyrafy i Mr. T. Kiedy zamieszkaliśmy razem na pierwszą kolację chciałam zrobić coś fajnego i pomyślałam o szpinaku: że takie inne, ale pyszne i w ogóle. Zapytałam nawet Mr. T., czy lubi i powiedział, że lubi. Chyba nie wiedział, co robi, bo kiedy Mr. T. wrócił z pracy i zaserwowałam mu łychę: 'spróbuj! pycha co?!', to zrobił się zielony jako ten szpinak na patelni, wypluł i powiedział: 'sorry, ale nie dam rady'. I tak oto spitoliłam romantyczną kolację, a potem sama się tak obżarłam, że aż mnie brzuch bolał - TAKIE DOBRE mi wyszło! Od tamtego dnia jest to jedna z anegdotek związkowych, a kiedy chcę zjeść makaron ze szpinakiem, w drugim garze pichcę żeberka lub udka kuraka ;)
Ktoś może jednak się skusi (?). Pozdrawiam, PA!
Z serem blue, to jeszcze nie robiłam, ale u nas szpinak jest uwielbiany. Najczęściej penne z kurczakiem, szpinakiem i mozzarellą. Może takie połączenie u Ciebie przejdzie dla całej rodzinki ;) ?
OdpowiedzUsuńMam jeszcze wersję pstrąga w szpinaku, tylko może nazbyt przywołać wspomnienia szpinaku mamy ;).
Mynż na słowo szpinak ucieka z piskiem ;) A nie mam sumienia go okłamywać ;) Nawet go rozumiem, bo ja np. nie dźwigam kaszy gryczanej ;)
UsuńPolecam spróbować z blue - dość intensywny smak, ale równoważy go makaron, tak więc paluszki lizać ;)
PS: dziękuję za śnieg ;) odrobinkę go u nas spadło :)
Mam podobne doświadczenia. Źle przyrządzony szpinak, którym mnie próbowano karmić w dzieciństwie nie obrzydł mi na długie lata. Teraz też robię z czosnkiem i przyprawą do flaków. Wszystkim smakuje.:)
OdpowiedzUsuńno proszę - przyprawa do flaków. Ciekawe... :) Może kiedyś spróbuję :)
UsuńPewnie, że tak, dużo zależy od dobrego przyprawienia i dodatków. Można odczarować nawet szpinak
OdpowiedzUsuńMasz jakiś sposób na kaszę gryczaną? Bo to moja zmora z dzieciństwa i jak się do śledzi w oleju i szpinku przekonałam, tak kaszy patykiem nie tykam ;)
UsuńWygląda bardzo apetycznie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości smakuje jeszcze lepiej, niż wygląda ;)
UsuńSzpinak mogę jeść na kilogramy, najlepsze co jest. :D Biorę ten mini przepis i będę sobie produkować, w końcu może zmniejszy mi się ten zapas szpinaku w zamrażarce. xD
OdpowiedzUsuńno to smacznego :) i jak coś - napisz, czy smakowało :) pa! :)
UsuńPycha ja robię taki sos => szpinak, śmietanka 30% cała, szynka konserwowa pocięta w paseczki, ten ser lazur z Biedry, czosnek, pieprz. Zagęszczam jeśli jest potrzeba. Sosik mniam pycha taką patelnię jak zrobię to mam na trzy dni. Oddzielnie gotuję makaron rurki.
OdpowiedzUsuńNo ja staram się bardziej dietetycznie, bo walczę o mniejszą 'cyfrę' na wadze ;)
Usuń