Połowa Kiermaszu za nami. To mój trzeci... Nie mam doświadczenia, bo bywałam tylko w naszym miasteczku, dlatego też wiele przemyśleń po prostu zostawię dla siebie...
Niestety poszło nieco gorzej, niż w zeszłym roku. Czyżbym nie trafiła w gust? Okazało się, że najprostsze podoba się najbardziej i moje serduszka sprzedały się już w pierwszy dzień :) Zaczęłam żałować, że zrobiłam ich tak mało ;) Ale...! Nie ma w sumie co narzekać - w końcu sporo sprzedałam ;)
A dziś kolejni bohaterowie. PTASZYNY! O dziwo cała czwórka też się sprzedała. Jednego możecie zobaczyć TU. Nie zdążyłam zrobić innego zdjęcia. W podobnym klimacie powstał też w odcieniu zimnego błękitu z kolorowymi dodatkami:
A dziś kolejni bohaterowie. PTASZYNY! O dziwo cała czwórka też się sprzedała. Jednego możecie zobaczyć TU. Nie zdążyłam zrobić innego zdjęcia. W podobnym klimacie powstał też w odcieniu zimnego błękitu z kolorowymi dodatkami:
I powstały jeszcze dwa dość duże gile:
Juro ostatni dzień. Wszyscy obecni na Kiermaszu liczą na niedzielnych Gości. No wiecie: tych 'po kościele'... ;) Zobaczymy.
Pochwalę się jeszcze, że sprzedał się Miś Przytulak. Też nie zdążyłam mu już zrobić innej foty. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył swojemu nowemu Przyjacielowi.
No i to tyle. Teraz trochę odpoczywam od maszyny, bo od poniedziałku ruszam z krawieckim projektem dla Koleżanki. Tak więc trochę pracy mnie czeka... ;)
Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze. Uczę się przyjmować komplementy, a jest to takie miłe je dostawać... ;) Pozdrawiam Was ciepło. Trzymajcie się, PA!!
Gil wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Co prawda jedna Pani myślała, że to rybka ;) ale potem nawet kupiła jednego ;)
Usuń