nietoperze na rowerze ;)

Jakiś czas temu u Dziewczyn z Addicted to crafts zobaczyłam nietoperza. Nietoperz, jak nietoperz: śliczny i uroczy ;) Można mnie za to pacnąć deską z gwoździem, ale linka żem oczywiście nie zapisała ;) Jednak kiedy go zobaczyłam, wiedziałam, że muszę mieć swojego. Co w nim było takiego niezwykłego? Miał magnesy w łapkach i czepiał się wszystkiego metalowego ;)

Jako że linka nie zapisałam nietoperza zrobiłam po swojemu. Nie jestem w stanie nawet porównać efektów, bo nie mogę tego Dziewczyn znaleźć teraz :/ Zaczynam nawet podejrzewać, że to nie u nich go widziałam... Ale nie no: NAPEWNO u NICH! Bo widzę to, pamiętam jak dziś, że na lampce dyndał!

W każdym razie postanowiłam, że u nas też zamieszka nietoperz. Może nie taki szalony, jak tamten, ale taki grzeczny, lodówkowy. Tiaaaa... ;)

 

Nietoperz zapoznał Małego Człowieka i się zaczęło. I teraz dynda wszędzie, gdzie tylko uda mu się girkami zaczepić, albo gdzie kawałek metalu dopadnie. Bywa na lodówce, na nogach biurka i nawet śruby od stołu się zahaczył ;) Na rowerze też pewnie by chętnie pohulał, ale póki co najbardziej lubi kaloryfery, bo ciepłe i ogólnie pokój swojego nowego przyjaciela, Małego Człowieka.

I tak miałam ci ja nietoperza... ;) Ale co tam - grunt, że Mały Człowiek znów uszczęśliwiony ;) A ja spróbuję swoich sił z kolejnymi pomysłami ;)

A jeszcze tak... Zauważyliście, że już dekoracje świąteczne zaczynają sprzedawać?! To straszne! chyba czas też o czymś pomyśleć ;) ha, ha, ha :)

No to pozdrawiam Was cieplutko. Nie dajcie wietrznej pogodzie obdarować się jesiennym gilem ;) Buziaki, PA!

PS: jest! znalazłam, znalazłam! Dziewczyny zatytułowały wpis Gacki. No! I okazało się, że mój bardziej obżarty ;) ha, ha, ha :D