dziś ostatni epizod serialu: książeczka sensoryczna dla Małego Chłopca z Zielonej Wyspy :) czekaliście?? ciekawi?? ;)
na koniec zostawiłam (pod)wodny świat, czyli żółwika i najbardziej rozbudowany obrazek - niespodzianka ;)
jak wspominałam we wcześniejszych wpisach poświęconych książeczce, jej szycie było dokładnie zaplanowane. każdy obrazek przemyślany i maglowany w głowie tak długo, aż nie wyszedł spod rąk gotowy produkt. tak też było z ŻÓŁWIKIEM: sześciokątem foremnym z łapkami i głową ;)
chciałam go wypełnić jakimś ziarnem, ale potem pomyślałam, że przecież książeczka musi być bezpieczna do użytkowania i do prania. ziarno zastąpiłam więc kilkoma plastikowymi koralami, które uciekają pod skorupką, stukają o siebie i 'kulają się' pod paluszkami - sprawdzone przez Małego Człowieka. tło wybrałam żółte, bo pomyślałam o żółwiu wygrzewającym się na piasku. i powstał problem, bo obok żółwia zaplanowałam rybkę. ale przecież rybka pływa w wodzie - powinna być na niebieskim tle ;) i tu zaczęła się improwizacja i popłynęłam... ;)
wymyśliłam stronę z szydełkową żaglówka płynącą sobie po falach. spomiędzy fal wyskakują na tasiemkach filcowe rybki. powstały fajne faktury i warstwy. żeby wszystko się ładnie trzymało strona jest podklejona trzema warstwami fizeliny ;) a pod falami... NIESPODZIANKA!
stronę z żaglówką otwiera się do góry i JEST RYBKA (w końcu na dnie też jest piasek ;))!! rybka ma łuski i ogonek do skubania ;) inspiracją dla mojej rybki był wpis Joanki Z. :) ponieważ zaprezentowana przez nią zabawka nie jest jej autorskim pomysłem pozwoliłam sobie na realizację mojej wersji :)
kilka elementów tych obrazków powstało z materiałów, które wygrałam w Szufladzie. wiem - robię się z tym nudna, ale jaram się tą wygraną jak nie wiem co!
i tak kończy się historia książeczki dla Małego Chłopca... a właściwie to dopiero się zacznie, kiedy trafi ona w końcu w małe łapki i zacznie spełniać swoją funkcję... :)
na dziś to tyle. dziękuję Odwiedzaczom za uwagę i polecam się na przyszłość. PA!
jak wspominałam we wcześniejszych wpisach poświęconych książeczce, jej szycie było dokładnie zaplanowane. każdy obrazek przemyślany i maglowany w głowie tak długo, aż nie wyszedł spod rąk gotowy produkt. tak też było z ŻÓŁWIKIEM: sześciokątem foremnym z łapkami i głową ;)
chciałam go wypełnić jakimś ziarnem, ale potem pomyślałam, że przecież książeczka musi być bezpieczna do użytkowania i do prania. ziarno zastąpiłam więc kilkoma plastikowymi koralami, które uciekają pod skorupką, stukają o siebie i 'kulają się' pod paluszkami - sprawdzone przez Małego Człowieka. tło wybrałam żółte, bo pomyślałam o żółwiu wygrzewającym się na piasku. i powstał problem, bo obok żółwia zaplanowałam rybkę. ale przecież rybka pływa w wodzie - powinna być na niebieskim tle ;) i tu zaczęła się improwizacja i popłynęłam... ;)
wymyśliłam stronę z szydełkową żaglówka płynącą sobie po falach. spomiędzy fal wyskakują na tasiemkach filcowe rybki. powstały fajne faktury i warstwy. żeby wszystko się ładnie trzymało strona jest podklejona trzema warstwami fizeliny ;) a pod falami... NIESPODZIANKA!
stronę z żaglówką otwiera się do góry i JEST RYBKA (w końcu na dnie też jest piasek ;))!! rybka ma łuski i ogonek do skubania ;) inspiracją dla mojej rybki był wpis Joanki Z. :) ponieważ zaprezentowana przez nią zabawka nie jest jej autorskim pomysłem pozwoliłam sobie na realizację mojej wersji :)
kilka elementów tych obrazków powstało z materiałów, które wygrałam w Szufladzie. wiem - robię się z tym nudna, ale jaram się tą wygraną jak nie wiem co!
i tak kończy się historia książeczki dla Małego Chłopca... a właściwie to dopiero się zacznie, kiedy trafi ona w końcu w małe łapki i zacznie spełniać swoją funkcję... :)
na dziś to tyle. dziękuję Odwiedzaczom za uwagę i polecam się na przyszłość. PA!
uszyłam swojemu berbeciowi podobną :) uważam że są słodkie
OdpowiedzUsuńKażda inna ;) dziękuję za odwiedziny :) pozdrawiam
UsuńMama potrafi. Super edukacja:)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku to ciocia potrafi - książeczka jest dla malutkiego Siostrzeńca :) pozdrawiam
Usuń