dziś miałam porobić wpisy na bloga na zapas ;) ale sobie zrobiłam domowe SPA ;) Żyrafa w końcu ufarbowała loki i podpiłowała kopytka. teraz siedzę i pachnę i uda mi się poczynić tylko ten jeden wpis. bardzo już bowiem chcę Wam pokazać kolejną stronę z książeczki dla Małego Chłopca :)
z Fejsika wiecie już, że prace nad książeczką się zakończyły :) ale jeśli Wam pokażę wszystko na raz to: PO PIERWSZE nuda ;) a PO DRUGIE: co pokażę następnym razem skoro ostatnio tylko książeczkę skubałam ;)
poprzednio pokazałam słońce i księżyc :) dziś pozostanę w podniebnych klimatach i będzie motyl oraz chmura. a przy okazji będzie też anegdotka ;) motyl został wykonany dokładnie tak, jak był planowany od samego początku: 'luźne' skrzydła z celofanem, żeby fajnie szeleściło. bardzo chciałam, żeby wszystko wyszło jak należy, dlatego wszystko odrysowywałam i przymierzałam po sto razy. przypinałam szpilkami i dopiero szyłam. i nagle maszyna odmawia współpracy. załamka na maksiora! tu skrzypi, tam przepuszcza. rozkręciłam wszystko, co zwykły użytkownik rozkręcić może bez pomocy MacGyvera. wyczyściłam, wydmuchałam wszystkie najmniejsze pyłki (staram się to robić regularnie, ale wiecie jak jest ;)), nasmarowałam tam i tu. i NIC! nadal coś nie tety :/ i już wizja serwisowania, odwyku na co najmniej dwa tygodnie, a tu tyle szycia, tyle planów :( ostatnia próba: IGŁA! i masz ci los: krzywa jakaś ;) zmiana igły i mamy to: szyjemy dalej! i w tej nerwowej atmosferze powstał bajecznie kolorowy motyl szeleszczący delikatnie swoimi skrzydełkami:
dodam jeszcze, że tak bardzo się starałam, że tułów (odwłok?) motyla najpierw ręcznie podszyłam, żeby ładnie maszyna złapała i żeby mi nic nie wylazło, żeby się nic nie strzępiło. i co?! DUMNA!! ;)
i zdradzę jeszcze mały sekrecik, że dwa mniejsze skrzydła uszyte dzięki wygranej w Urodzinowym Rozdaniu Szuflady. tak się cieszę z tej wygranej, że wciąż nie mogę uwierzyć w swoje szczęście ;)
a wracając do książeczki, to nie mogło w niej zabraknąć chmurki. bardzo lubię ten motyw w dziecięcym świecie. sama uszyłam dla Małego Człowieka już kilka wersji: była chmurka w książeczce, mamy chmurzastą poduchę, i obrazek z chmurką. chmurki są bardzo sympatyczne i dlatego Mały Chłopiec dostanie również swoją:
polarowa milusia chmurka dynda sobie kropelkami kolorowego filcowego deszczu :) poszłam z nią nieco na łatwiznę i nie szyłam ręcznie, tylko zygzaczkiem na maszynie :) wyszło super!
i w ten oto sposób macie obcykane kolejne dwie strony poczynionej książeczki sensorycznej :) dziękuję za odwiedziny. bardzo lubię Wasze odwiedziny :) do zobaczenie wkrótce - zostały jeszcze dwie strony, cztery obrazki ;) pozdrawiam , PA!
Świetne prace :) Bardzo radosne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję. mam nadzieję, że wyszły radosne - w końcu to książeczka dla maluszka :)
Usuń