5/30/2017

kalendarz na lata

dziś w końcu wpis o prezencie na Dzień Mamy. pokazywałam, jak jest zapakowany, a dziś wnętrze ;)

historia tego prezentu sięga wiele kilka ładnych lat wstecz, kiedy o Sis wiecznie zapominała o urodzinach i innych okolicznościach. kazała sobie przypominać, ale i to czasem odnosiło marny skutek. lekko zirytowana będąc nieskuteczną przypominajką i znając naturę Sis, która uwielbia notatniki i kalendarze powiedziałam kiedyś, że chyba na urodziny zafunduję jej taki kalendarz uniwersalny, w którym będą po prostu zaznaczone co ważniejsze daty. Sis podłapała i tak powstał KALENDARZ NA KAŻDĄ OKAZJĘ. w tym roku moja Mama, która zwykle o wszystkim pamięta, w natłoku codzienności ZAPOMNIAŁA! i szeptem do ucha powiedziała mi, że tez taki kalendarz chce. no to jej zmajstrowałam, a że akurat wstrzeliłam się w jej święto, to proszszszsz... ;) okładka:

ja od razu przeproszę za jakość zdjęć, ale po skończonej pracy nie chciało mi się wyciągać każdej kartki z osobna i robić foty, więc foty są jakie są, a są przez folię ;)

ideą kalendarza jest to, że zawiera karty miesięcy bez dni tygodnia. tylko cyferki, numerki i się wpisuje KTO? CO? KIEDY?


poprzedni kalendarz powstał w foliowych koszulkach na płyty CD. dla Mamy wymyśliłam opcję: najzwyklejszy album na zdjęcia w formacie 10 x 15 cm. dzięki temu kratki dni są większe, miesiąc ładnie rozłożony na dwie strony. wszystko się zmieści.


jak widać metody pisania i ozdabiania są rozmaite. nie chciałam jednak przesadzić, bo ozdoby, to tylko miły dodatek do całości ;) dużo flamastrów, cienkopisów, ozdobnej taśmy klejącej. starałam się też papiery dobrać jakoś w miarę kolorystycznie do pór roku :)


a jakby kto pytał, to numery stemplowałam przy pomocy datownika. kawałkiem taśmy zakleiłam miesiąc i rok, i cyk-cyk po kolei. i to w sumie chyba zajmowało najwięcej czasu...

no i tak to właśnie wygląda. kilka wieczorów nad tym spędziłam, ale efekt jest bardzo OK (powiem jeszcze w sekrecie, że najbardziej zadowolona jestem z tego, jak wyszedł maj, listopad i grudzień ;))

i to na dziś tyle :) po zabawach w papierach i mani malowania wróciła mania szycia, ale o tym już następnym razem ;)

dziękuję za Waszą obecność. pozdrawiam, PA!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger