pamiętam pierwsze prezenty, które Jej podarowałam... laurki i te drobiazgi, które chciałam, żeby były najlepszymi i najpiękniejszymi prezentami na świecie :)
dziś jest łatwiej, bo teoretycznie mam kasę i mogę kupić coś cudownego. bukiety kwiatów i kilogramy czekoladek.
postanowiłam jednak, że w tym roku dam Jej - jak dawniej - coś poczynionego własnoręcznie :) dziś pokażę tylko opakowanie, bo los bywa przewrotny i jak Mama raczej nie śledzi moich blogowych działań, tak tym razem mogłaby tu zajrzeć ;)
tak więc nie przedłużając tego krótkiego wpisu pokazuję prezent dla Mamy ;)



niby te kolorki zupełnie nie moje, ale jakoś tak patrzę i coraz bardziej zachwycam się! brązy, beże i pomarańcze z dodatkiem niebieskości, hmm! Chyba zrobię coś w tej kolorystyce :) Nie ma jak własnoręcznie przygotowane prezenty, serce w nich widać i są najlepsze!
OdpowiedzUsuńmoje też nie, ale kiedy zobaczyłam ten papier nie mogłam się oprzeć ;)
Usuń