9/09/2016

Pamiętnik Żelka, czyli zmagania z wagą. Aktualizacja


dziś aktualizacja. po kilku miesiącach huśtawki jestem tam, gdzie byłam, ale z innym nastawieniem. taki jest właśnie gorzki smak życia...

kwiecień 2016

kwiecień przyniósł ze sobą mega kryzys. miałam wrażenie, że każdego dnia jest tylko co raz gorzej, jest mnie co raz więcej. waga to nieubłaganie potwierdzała, a ja co raz bardziej odpuszczałam i żarłam co popadnie. w rezultacie właściwie wróciłam do punktu wyjścia :/ przestałam się ważyć, przestałam wierzyć...

maj - czerwiec 2016

wszystko zaczyna wracać do normy. wróciłam do swoich posiłkowych zwyczajów. pewnie, że waga nie poleciała na łeb, na szyję, ale powoli... wróciłam też do ćwiczeń, które wybitnie zaniedbałam w ostatnim czasie i już po tygodniu zaczęłam dostrzegać zmiany. też nic spektakularnego, ale czuje się lepiej: psychicznie i fizycznie.

lipiec - sierpień 2016

lato: czas owoców, ruchu, ale też lodów, pysznych nadmorskich gofrów z bitą śmietaną i grilli ;) no i co?! a nic. waga się jakoś w miarę utrzymuje. nie przekroczyłam już magicznej granicy 63 kg. ale też nie schudłam tak, jak bym tego chciała. i co? a nico. wyluzowałam. mynż mnie kocha bez względu na kilogramy. pewnie, że więcej ich nie chcemy ;) ale nie jest jeszcze ze mną tak źle. spokojnie, powoli, do celu ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger