5/24/2024

Dwie historie o dywanikach

 

dywaniki diy

Historia numer 1

Dawno, dawno temu kupiłam taśmę nośną poliestrową szerokość 10 mm. Taśma miała mi ułatwić życie: zamiast szyć cienkie paski do moich 'Tiny Bags' będę instalować takie paski. Okazało się to jednak niewypałem. Taśma jest zbyt sztywna, trudno dopasować kolorystycznie i w ogóle to mój Wewnętrzny Perfekcjonista splótł ręce na klacie i stanowczo powiedział: 'NO WAY!' 

Taśma więc leżała i czekała na mój przebłysk geniuszu, a potem na moment, aż pomysł nabrawszy mocy urzędowej zostanie wcielony w życie. Pierwszy pomysł był taki, aby ją sprzedać. Drugi: uszyć z niej dywanik! I uszyłam! 


A żeby uniknąć niespodziewanej gimnastyki i piruetów z wymachem wpadając w poślizg na dywaniku - podszyłam go taką gumową siatką, którą wkłada się do szuflad (kupiłam kiedyś w Action). Dywanik jest świetny! Dodaje koloru w tym brązowo - pomarańczowym wnętrzu i wbrew pozorom jest przyjemny dla stópek. Taki umilacz zmywania ;)

Historia numer 2

Otóż nadszedł ten dzień, w którym poczułam nieodpartą ochotę uszycia czegoś z niczego, wykorzystania nieco tych wszystkich skrawków, które niestrudzenie chomikuję w pudle pod łóżkiem. A do tego, jak na złość ze wszystkich zakamarków zaczęły mnie bombardować inspiracje z dywanikami ze szmatek. Wypróbowałam jeden ze sposobów, ale nie wyszło. Pobite gary! Trochę się zniechęciłam, ale pewnego wieczoru zobaczyłam, że mój dywanik łazienkowy wygląda coraz gorzej, tak nawet nie z dnia na dzień. Tylko z minuty na minutę! Czy to moja wyobraźnia?! No i musiałam coś wymyślić!

Złośliwi powiedzą, że poszłam na łatwiznę. Ale na szczęście wewnętrzny krytyk wraz z perfekcjonistą pokiwali głową z uznaniem, a i Domownicy przyjęli efekt końcowy z entuzjazmem. No i JEST!


Dywanik wyszedł uroczo i kolorowo. Jedyne zastrzeżenie: 'czemu taki mały?!' No uszyłam standardowy wymiar, ale większy? Czemu nie! Patchwork naszyłam na dwie warstwy dzianiny (kolejny nietrafiony zakup), ale pomyślałam, że jako podkład świetnie sprawdzi się też jakiś lekko śmigany ręcznik. To tak na przyszłość ;)


I tak oto zrealizowałam w końcu dwa projekty, które gdzieś tam kołatały mi się w głowie. Za długo tam siedziały, ale w końcu... I od tego czasu postanowiłam jak najszybciej realizować wszystkie moje pomysły... Zobaczymy, jak mi to wyjdzie w praniu ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger