Plecak-worek trochę inaczej ;)

No proszę - przychodzę do Was z nowym wpisem szybciej, niż myślałam ;) A to za sprawą zamówionego przez Uczycielkę plecaka dla Bratanka. Wytyczne: stonowane kolory, może być jakiś wzorek, na dwóch szelkach z regulacją długości.

Jak wiecie Uczycielka ma swoją wersję plecaka-worka. Miała go na wakacjach i stwierdziła, co następuje. Po pierwsze, że w takich okolicznościach plecak jest bardzo praktyczny: wszystko się w nim mieści i ma się wolne od trosk ręce ;) Po drugie, że plecaki-worki przeżywają jakiś szalony 'boom!' na rynku nadmorskim (i pewnie nie tylko ;)) i można je kupić w każdym kolorze i z każdym wzorem, niestety różnej jakości... ;) 

Wracając do tematu plecaka dla Bratanka. Udało mi się w moim ciucholku kupić tkaninę podobną do jeansu. Lubię ten ciucholek, bo pani ma nowe tkaniny w kuponach lub tnie z belki, a cena jest nieco niższa niż w sklepie, no i nie muszę płacić za przesyłkę ;)

Tkanina ma taki szaroniebieski odcień. Dobrałam do niej szachownicę: powstała z niej kieszeń zewnętrzna i kanalik na sznurek :) Wewnątrz jest czarna bawełna. Wszyłam też kieszonkę. Nie mogło zabraknąć dodatku specjalnego, czyli breloczka:

Szelki zrobiłam zgodnie z prośbą. Są wszyte u góry na stałe, na dole mają regulację - oczywiście metalową ;)

Aby nieco ożywić stonowane kolory dodałam pomarańczowy sznurek jako akcent kolorystyczny. No i tak, ten-teges... Plecak dostarczony. Uczycielce się podoba, czekam na opinię Bratanka ;) 

A na dziś już kończę :) Mam nadzieję, że z kolejnym wpisem uda mi się wyrobić równie szybko, co z tym ;) Pozdrawiam, PA! :)