Mieszkanie z dala od rodziny ma swoje plusy i minusy. I chociaż nie żałuję moich, naszych decyzji, to tęskni mi się czasem za Rodzicami. Tak zwyczajnie... A kiedy przyjeżdżają w odwiedziny, to po ich wyjeździe jakoś tak nie mogę sobie miejsca znaleźć. I niby duża dziewczynka jestem. Mam swojego Mynża i Małego Człowieka, ale jakoś tak mikro mi czasem, że los nam tak drogę ułożył...
Nie ma jednak co narzekać. W dzisiejszych czasach kontakt jest dużo łatwiejszy niż był kiedyś, więc jakoś sobie radzimy :)
A dziś właśnie w poszukiwaniu swojego miejsca poczyniłam stroik na święta. Pomysł nie jest nowy, bo w zeszłym roku zrobiłam podobny stroik z szyszek i bombek do naszego domku. Tym razem jednak szyszki połączyłam z pomponami.
I tak mamy dwa z czerwonej włóczki, dwa białe: z włóczki i tiulu i dwie szyszunie. Wszystko zawiesiłam na wąskiej wstążeczce w czerwoną kratę. Całość prezentuje się następująco:

urocze! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie;)
dziękuję :) Pozdrawiam
Usuń