
Tekst dedykuje mojej Siostrze, która zabrała mnie w magiczna podróż do Londynu, bez której nie zostałabym przedstawiona Gaimanowi - symbolicznie oczywiście poprzez książkę "Nigdziebądź" - za co dziękuję Ticie.
Gaiman oczarował mnie już od pierwszych zdań. Pierwszą książkę dostałam od Psiółki i popłynęłam. Naturalną koleją rzeczy stało się zebranie całej dostępnej w Polsce kolekcji. Mam ostatnio trochę plecy w czytaniu, ale na kilka stron Gaimana zawsze znajdę czas. Obecnie jestem w magicznym świecie opowiadań z tomu "Dym i lustra". Zadziwiające jest, jak z kilku prostych słów i symboli pisarz potrafi zbudować niezwykły nastrój. Bardzo dosadne i naturalistyczne opisy mogą czasem brzydzić. Czuć w ustach kwaśny smak, a w nosie smrodek zgnilizny. Symbole - tego też nie brakuje w jego opowiadaniach. Niby takie proste i niewinne opowiastki, a dają do myślenia o życiu i naszych postawach. Doszukuję się głębi? Może, ale wiem, że we wszystkim jest jakieś drugie dno, jakiś przekaz. Po to przecież się pisze, po to się czyta... Jestem subiektywna? Tak i to bardzo. Nie każdy musi kochać Gaimana i jego twórczość i ja to rozumiem, ale ja wpadłam po uszy. Dlatego z wielką radością odkryłam książeczkę dla dzieci "Na szczęście mleko". Przeczytałam ją oczywiście od razu. Zabawne opowiadanie dla najmłodszych pełne postaci ze świata fantazji, zwrotów akcji i przygód. Pozbawione brudu i grozy, która niewątpliwie przepełnia "Koralinę". Bo "Koralina" jest dla większych dzieci i tych całkiem dorosłych, a "...mleko" jest dla malusińskich. Dodam jeszcze, że książka ma świetne ilustracje Chrisa Riddella: czarno-białe, komiksowe, zabawne.
Podsumowując mogę śmiało powiedzieć, że moja miłość do Gaimana, a bardziej do jego książek jest w pełni uzasadniona i poparta jego twórczością. Nie każdy pisarz jest bowiem tak wszechstronny, żeby za pomocą słowa przenieść czytelnika w każdym wieku w świat fikcji, fantazji, magii...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam