Się wzięłam ostatnio i zrobiłam w końcu odkładane od wieków kwiotki ;) Jeden był na zamówienie - Koleżanka z pracy poprosiła o ozdobnik do żakietu. No i wyszło takie coś:
Podarowane w takiej na szybko zrobionej recyklingowej torebeczce :)
A dla siebie w końcu wykombinowałam jasnego kwiata. Miał mieć nieco inne przeznaczenie - miał być naszywką na stara koszulkę w celu jej odratowania przed wyrzuceniem ;) Ale tak mi się spodobał, że stał się broszką moją prywatną :) No!
Zdjęcia mi trochę słabo wyszły, bo robiłam je późnym wieczorem urobiona po pachi :/ I już nie miałam za bardzo siły się do nich przyłożyć, ale obiecuję poprawę ;) No i miłego weekendu wszystkim :)

dawno mnie tu nie bylo, a tu tyle cudnych rzeczy powstalo:-) pierwsza broszka jaknajbardziej w moim stylu:-)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :) i zapraszam częściej ;)
UsuńBardzo fajnie Ci wyszły te broszki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń