
Mam skłonności grafomańskie - to już wiemy. Niestety zawsze jakieś te tak zwane "mądre myśli" przychodzą do mnie w najmniej odpowiednim momencie. Najczęściej w takim, kiedy nie mogę ich nijak zapisać. W takich chwilach ciąg myślowy jest lekki i swobodny, a kilka godzin później ulatuje z głowy i nie ma takiej opcji, żeby go odtworzyć. Próbuję zawsze powtarzać sobie ten potok myśli ułożyć go jakoś i zapamiętać. Ale nie! Nie da się go uchwycić, zatrzymać, odtworzyć.
I tak na przykład ostatnio jechałam autobusem. Zamyśliłam się bardzo głęboko nad wpływem podejmowanych przez nas decyzji na nasze życie. Brzmi banalnie, ale wtedy, te kilka dni temu, kiedy jechałam autobusem, myśli płynęły swobodnie i tworzyły metaforyczne meandry wokół prozy życia. Niestety nie jechałam do domu, więc myśli musiały poczekać kilka godzin. Usilnie starałam się je zatrzymać w głowie, aby przelać je na "papier". Niestety – te kilka godzin i dwa piwa później w głowie nie pozostało nic z tamtych poetycko doniosłych myśli. Burza mózgu i próba ułożenia wszystkiego w całość zakończyła się porażką, a wręcz katastrofą! "Dlaczego nie wzięłam choćby jakiegoś notesu?!" – złościłam się na siebie. Prawda jest jednak taka, że ten notes powinnam chyba nosić na szyi na jakimś łańcuszku, bo "mądre myśli" dopadają mnie w różnych sytuacjach i jak szybko się pojawiają, tak - najczęsciej - szybko uciekają. No tak, z pewnością pozostaje mi ten notes, bo nie wyobrażam sobie targać wszędzie za sobą laptopa. Pewnie są jakieś nowe rozwiązania techniczne, które z powodzeniem zastępują laptopa i notes, są małe, elektroniczne i modne. Ja jednak pozostanę przy tradycyjnych środkach. Ale czy istnieją notesy wodoodporne?? Bo wiele ciekawych przemyśleń przychodzi do mnie bardzo często pod prysznicem. Bo że na kibelku, to chyba normalne…
Ale pozostawmy szczegóły kiedy i gdzie, zastanawiam się, jak to jest, że nasz rozumek płata nam takie figle? Może gdybym wtedy w autobusie miała na kolanach komputer, to nie myślałabym o życiu, tylko grała w pasjansa? Może to zależy od naszej bezczynności? I co z myślami przed zaśnięciem? Czy zanikająca świadomość ciała powoduje, że pracujący bez ustanku mózg (przynajmniej u części populacji, bo zdarzają się przypadki, które mózgu nie używają wcale) wpada na najlepsze pomysły? Gdzieś chyba czytałam jakąś naukowa teorię na ten temat. Ale co tam mnie obchodzi naukowa teoria – chciałabym móc zapisywać moje myśli zawsze i wszędzie! Pewnie za kilka lat naukowcy wymyślą jakiś sprzęt, który będzie czytał i zapisywał myśli i wtedy będę musiała zrezygnować z tradycyjnych środków, żeby szybko zapisywać swoje przemyślenia zawsze i wszędzie.
PS: Pozdrawiam wszystkich grafomanów myślicieli, którzy czasem spędzają długie godziny na przypomnieniu sobie swoich wszystkich mądrych myśli.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam