4/05/2024

Nerwica kontra zdrowy rozsądek

 


Jakiś czas temu znalazłam się w sytuacji, kiedy to zdrowy rozsądek szepnął jakoś tak w przestrzeń: "enough is enough", a nerwica lekko przygryzła wargę by nie okazać, jak bardzo jej ulżyło. Wszak poczucie ulgi do nerwicy nie pasuje wcale a wcale. I w tym momencie w centrum podejmowania decyzji w mej głowie decyzja podjęta którejś nocy bezsennej jakiś miesiąc wcześniej nabrała mocy urzędowej i wymsknęła się przez usta w te oto słowy: "zamykam fundację". I w tej właśnie chwili nerwica odpaliła fajerwerki i zaczęła planować urlop, a całe ciało odczuło lekkość "tumiwisizmu". Natomiast wyobraźnia uwolniona z szuflady podpisanej "fundacja-sklep-warsztaty-finanse" pogalopowała w nieznane rozsiewając beztrosko tu i tam myśli, pomysły i wizje na przyszłość, które trudno pochwycić i nadać im jakiś kształt sensowny.

Niestety w tym samym momencie nerwica popukana w ramię przez rozsądek usłyszała jego szept-nie-szept kolejny "Nerwica, weź ty się ogarnij! Trzeba zrobić coś z życiem!" i zaczęła obgryzać paznokcie. Bo wszak trzeba odnaleźć drogę i sposób, by w końcu zarabiać jakieś pieniądze. Spokój próbował na nią nieco wpłynąć, a wyobraźnia dalej galopowała, jak źrebak na dopingu nie przejmując się niczym i nikim. O dziwo nerwica pozwoliła spokojowi wpłynąć na siebie i zainspirowana zachowaniem wyobraźni dała nieco na luz. "Rozsądek ma rację lecz bez brawury!" - pomyślała i utrzymuje zdrowe napięcie w postaci motywacji i gotowości do działania popijając przy tym domową orenżadę. Wyobraźnia dalej swoje-uroje, a rozsądek - taka jego rola - trzyma rękę na pulsie, a nawet obie ręce... Bo przecież będzie dobrze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger