Przez choroby Małego Człowieka mam lekkie opóźnienie ze wszystkim. Nie to, że jestem wyrodną matką i obwiniam biednego chorowitka. Nie, nie. Ja po prostu stwierdzam fakt, że od dwóch miesięcy Mały Człowiek częściej bywa w przychodni i w aptece niż w przedszkolu ;) Ale to taki detal. Podobno to minie, kiedy nabierze odporności. Wyglądamy tego dnia jak kania dżdżu, a póki co wycieramy gila - tym razem swojego - i do roboty! ;)
Podobno większość kobiet lubi poduszki, podusie, poduszeczki. Czy to zostało naukowo udowodnione? Nie wiem. Ale zauważyła, że w mieszkaniu kawalera są dwie poduszki: na łóżku - do spania i na kanapie - do spania przed telewizorem ;) A w domu, gdzie władzę ma tak zwana 'kobieca ręka' podusie są wszechobecne i często po prostu do ozdoby ;)
I tu wchodzę JA! Lubię podusie i mamy ich kilka - nie licząc oczywiście tych do spania. Ale nie cierpię poduszek ozdobnych. W sensie takich, do których strach przytulic głowę bo: A. zniszczę poduszkę, B. zniszczę sobie twarz, C. zniszczę wszystko łącznie z moim poczuciem bezpieczeństwa ;) Dlatego w naszym domu stawiam na milusie materiały, naturalną bawełnę i temu podobne. A że zamarzyły mi się nowe ubranka dla naszych poduszek w sypialni to rach - ciach, kroimy, szyjemy i mamy! Dla niego flanelcia, dla niej sweterek. Ze ściągaczem!
Jak widać na złączonym obrazku podusia w wersji męskiej jest z koszuli, którą... chciałam napisać jakiś rubaszny żarcik, ale się powstrzymam ;) Koszulę kupiłam w ciucholu oczywiście i kiedy ją zobaczyłam, od razu pomyślałam o podusi dla Mr. T. A że to akurat w okolicy Dnia Chłopa było no to ten teges: prezent miałam! :)
Druga podusia powstała z białego sweterka, który 'czekał na tę jedną chwilę' coś około roku ;) Ale się doczekał, to najważniejsze :) Niestety sweterek okazał się przykrótki - nie podejrzewam go o to, że się skurczył przez ten rok. Oczywiście sobie z tym poradziłam. Podusia jest na zakładkę, a zakładkę doszyłam z białego płótna bawełnianego. A żeby się nie rozłaziło - bo sweterek było, nie było elastyczny z leksza jest - to wymyśliłam guziki z pętelką ;) Miały być stonowane i niewidoczne, ale kiedy jakoś przypadkiem wpadła mi w łapki ta tasiemka z lekko świątecznym wzorem, to nie mogłam się oprzeć. Dwa dni się uśmiechałam do tej poduszki, aż Mr. T. zaczął podejrzewać, że mu żona zbzikowała do reszty ;)
Tym sposobem mamy dwie przytulne podusie, na których można wesprzeć zmęczoną prawie-czterolatkiem głowę lub - jak to robi Mr. T. - oprzeć o nie smartfon podczas nocnego oglądania filmów z Seagalem ;)
Ależ Ty jesteś kreatywna, masz w sobie niesamowity potencjał i mnóstwo energii! Zawsze po drodze mi z takimi ludźmi:)))
OdpowiedzUsuńI przytul ode mnie Małego Człowieka, niech się w końcu wychoruje;)))
Pozdrawiam:)
wielkie dzięki za miłe słowa :) i wzajemnie ;) uściskam go na zdrowie ;) pozdrawiam
UsuńŚliczności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Powiem nieskromnie, że do sweterkowej nadal się usmiecham, kiedy nikt nie widzi ;)
UsuńBardzo fajne podusie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWspaniałe podusie, ta w krateczkę jest fajna!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :) kiedy poduszka w kratkę jest wolna - do niej również się przytulam z uśmiechem ;)
UsuńCudowne podusie!
OdpowiedzUsuńDo tego bardzo fajny wpis - piszesz tak na luzie. Aż przyjemnie się czyta. ;)
Trzymam kciuki za szybkie nabycie odporności :p
Uwielbiam patrzeć na piękne poduszki, ale sama też wolę mieć coś bezpiecznego dla twarzy. Czy te guziki od koszuli nie są nieprzyjemne?
Obie poduszki są niezwykle oryginalne. Podziwiam Twoją kreatywność, a także wykonanie.
~Weronika
bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) 'Aż przyjemnie się czyta' takie komentarze :) co do poduszki w kratę, to guziki są tylko po jednej stronie ;) kiedy leży i ładnie wygląda - guziki ma na froncie :) Kiedy chce się do nie przytulić - odwracam ;) Pozdrawiam i zdrowia życzę :)
Usuń