robicie jesienne porządki? chyba wszyscy je robią, choć wiosenne są dużo bardziej popularne. co ja robię? nie sprzątam. nie myję okien. nie robię generalnych porządków. ja chowam lato do torby ;)
chowam letnie ubrania. sukienki, szorty czekają sobie na kolejne lato w torbie na dnie mojej szafy. a z torby wychodzą swetry, szale i inne jesienno-zimowe fatałaszki :)
do tej pory miałam torbę z jednego z marketów. taką z fizeliny (?) zapinaną na zamek, z jedną ściana foliową. O! coś w TYM stylu. niestety - mimo ogromnej ostrożności - któregoś razu fizelina się potargała. i potem znowu. i jeszcze raz. nie było wyjścia - torba na ubrania sezonowe musiała iść w kosz. wyprułam jednak zamek - się przyda! ;) początkowo miałam iść na leniucha i wszyć zamek w tę wielką torbę z Jysk ;) ale potem pomyślałam, że to nie w moim stylu. poza tym torba może i spoko, ale mało dekoracyjna, a jak może wiecie - z TEGO wpisu na przykład - mamy szafę otwartą, więc walor dekoracyjny też nie jest bez znaczenia.
postanowiłam uszyć taką, jak miałam. tyle, że solidną ma się rozumieć. w tym celu kupiłam genialną surówkę bawełnianą. jedyną jej wadą jest to, że się strasznie strzępi, ale szyje się doskonale. ma piękny naturalny kolor, gruby splot i w ogóle świetnie wygląda.
kiedy uszyłam torbę na ubrania sezonowe okazało się, że druga, kupiona w tym samym markecie też się potargała. trzymam w niej papiery do scrapbookingu. no to co? no to pruj - pruj, zameczek odzyskany i szyjemy! pomyślałam, że nawet tutorial Wam przygotuje, ale wiecie co? okazało się, że jestem w tym BEZNADZIEJNA! ujęcia wyszły słabo, a niektóre okazały się zupełnie rozmazane! do tego nie umiem ja słowami opisać czynności w zrozumiały sposób, a ciągłe przerywanie pracy, żeby zrobić fotkę wyprowadzało mnie z równowagi! z całej akcji: 'tutorial: jak uszyć torbę - pokrowiec na ubrania' zostało kilka migawek. proszszszsz:
no i tak: macie dowód, że umiem wszywać zamek ;), że używam szpilek i że jestem fatalna w robieniu tutoriali. ha, ha, ha!
torby jednak wyszły na serio GENIALNIE! pełna profeska! teraz wygląda to dużo ładniej, niż te marketowe cosie z fizeliny. moje torby mogę też spokojnie wyprać, co w przypadku poprzednich nie było możliwe. jestem zachwycona materiałem i tak właściwie to tym, że udało mi się je w ogóle uszyć ;) ha, ha!
no to na dziś tyle. pochwalę się jeszcze, że mamy za sobą pierwszy tydzień w przedszkolu. przetrwaliśmy. teraz już tylko reszta życia przed nami ;)
dziękuję za odwiedziny, PA!
Bardzo fajna i praktyczna:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) jestem z nich zadowolona :) pozdrawiam
UsuńSuper pomysł, żeby tak chować ubrania. Ja po prostu mam rządek letnich rzeczy i przed nim rządek zimowych :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie torby wyszły fajnie i ogromny plus z możliwością prania.
Znam problemy z tutorialami :D Staram się robić paznokciom zdjęcia na różnych etapach, ale czasem zapomnę albo akurat robię to w środku nocy i nie ma odpowiedniego światła.
Obejrzałam Twoją otwartą szafę z podlinkowanego wpisu. Nigdy chyba się nie spotkałam, żeby ktoś miał tak w domu. Dlaczego tak macie? Nie kurzy się mocniej na ubrania?
~Weronika
kiedyś też robiłam tak, jak Ty, ale od jakiegoś czasu chowam ubrania sezonowe do torby - dzięki temu jest luźniej w szafie ;) a szafę mam właśnie taką, ponieważ po kilku przeprowadzkach w krótkim czasie i związanych z nimi kosztami była to najtańsza opcja: wymyśliliśmy, jak chcemy, żeby wyglądała 'garderoba' i kupiliśmy docięte i oklejone na brzegach płyty i inne elementy ;) czy się kurzy? no cóż - na pewno nieco bardziej, niż w zamykanej szafie, ale nie ma dramatu. rzadziej używane ubrania trzymamy po prostu w pokrowcach ;) też się obawiałam takiego rozwiązania ze względu na mój perfekcjonizm i potrzebę upychania wszystkiego w pudełkach, szafkach i szufladach, ale okazało się, że garderoba daje radę ;) i ma ten plus, że na pierwszy rzut oka widzę wszystko, co mam i w co się mogę ubrać ;) Pozdrawiam
Usuń