2/04/2012

Rajty na tyłek ;)


No i przyszła nam jaśnie ośnieżona zima. Może nawet nie tyle ośnieżona, co mroźna, jak diabli. Minus dwadzieścia z rana nie nastraja do wyjścia z domu, a tu do pracy trzeba iść. Tak więc zakładam rajty na tyłek i dreptam w diamentowym pyle do pracy. Wszystko mi zamarzła, ale kiedy patrzę na wschodzące w pomarańczach i złoceniach słońce, kiedy patrzę na te drobinki lodu wirujące w powietrzu i pobłyskujące w słonecznym świetle, to uśmiecham się i myślę sobie, że mimo wszystko piękny jest ten świat, i piękna jest ta nasza zima.
PS: dodam, że nienawidzę nosić rajtek pod spodnie, bo czuje się wtedy o 30 kg grubsza, nie mogę się ruszać swobodnie i wszystko mnie od razu drapie, ściska, wkurza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

witaj na moim blogu! dziękuję za odwiedziny :) będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) pozdrawiam

Copyright © Tyci Kraft , Blogger