Długi weekend okazał się dla nas baaardzo długi. Jak już zresztą wspominałam spędziliśmy cały tydzień na leniuchowaniu w rodzinnych stronach Przybocznego :) Wycieczka zaowocowała również sporą ilością zdjęć 'z drogi'. Nie zawsze zdjęcia muszą być idealne, ostre, jak żyletka i doskonale wykadrowane. Te, które się pojawią za chwilkę łamią wszelkie zasady. Ale było tak pięknie, tak mi fajnie w środku było, że już wiosna, że kwitną sady i wszystko się zieleni, że nie mogłam się powstrzymać. A przecież Przyboczny nie mógł co rusz hamować i stawać, bo mi się jakiś widoczek upatrzył, bo w życiu byśmy nie dojechali do celu! No to tyle z historii, a teraz coś dla oka. Pozdrawiam!




Uh...popodróżowałabym sobie też przez takie krajobrazy...kwitnący sad aż pachnie. Super zdjęcia! Czekam na cz.II
OdpowiedzUsuńno pikna ta nasza Polska jest :)
Usuń